piątek, 20 grudnia 2013

Trylogia czasu. Czerwień rubinu - Kerstin Gier

Gwendolyn ma szesnaście lat, dwoje rodzeństwa, oddaną przyjaciółkę w klasie i lekko dziwaczną rodzinę. Z dnia na dzień dowiaduje się, że jest obdarzona  genem podróży w czasie.  Drugim podróżnikiem jest niejaki Gideon -  bezczelny i arogancki młodzian, który tajną misję najchętniej zachowałby  wyłącznie dla siebie. Ale bez Gwendolyn nie uda mu się misji wypełnić...

Kto z nas nie chciałby móc umieć podróżować w czasie? Ja osobiście bardzo bym chciała, bo dzięki temu mogłabym zmienić jedną ważną dla mnie rzecz. Jak się okazuje podróżowanie w czasie nie zawsze jest darem, a bywa nawet, że przekleństwem. Bohaterka "Czerwieni rubinu" Gwendolyn nie chciała mieć tego "daru". Niestety w rodzinie dziewczyny rodzą się nosicielki genu podróżnika w czasie. Wszyscy są przekonani, że ten wyjątkowy gen posiada kuzynka Gwen, Charlotta, która od urodzenia jest przygotowywana do roli podróżniczki. Z czasem okazuje się, że byli w błędzie. A w zasadzie to w błąd wprowadziła ich matka dziewczyny ukrywając jej datę urodzenia. I kiedy prawda wychodzi na jaw wszyscy są w szoku. A najbardziej to chyba Gwen i jej ciotka Glenda. Nasza bohaterka zostaje zaprowadzona przed oblicze tajnej organizacji, która zajmuje się podróżnikami w czasie. Od tego momentu Gwen zostaje zmuszona do współpracy z innym podróżnikiem, Gideonem. Ona i Gideon z początku za sobą nie przepadają. Jednak z czasem ich relacja zmienia się na bardziej przyjacielską. Dziewczyna posiada również ukryty talenty, który polega na tym, że widzi duchy. I oczywiście może liczyć na pomoc swojej oddanej przyjaciółki Leslie, która zajmuje się zdobywaniem informacji na temat tajnej organizacji i podróży w czasie. Jak sobie poradzi Gwendolyn w nowej sytuacji? W tej materii pozostaje jej zdać się na Gideona, który podobnie jak jej kuzynka był przygotowywany do swej roli podróżnika od urodzenia. I tak bohaterka chcąc nie chcąc (bardziej nie chcąc) zostaje wrzucona na głęboką wodę, gdzie zanurza się w niebezpiecznych przygodach w dawnych czasach, intrygach i wszelakich spiskach.

"Czerwień rubinu" to moja pierwsza książka, gdzie bohaterami są zwykli ludzie posiadający nie zwykły gen, który umożliwia im podróżowanie w czasie. Przyznam się, że długo zastanawiałam się na sięgnięciem po tę książkę. I ostatecznie uważam, że niepotrzebnie się martwiłam. Książka jest wciągająca już od pierwszych stron. Czyta się ją lekko i przyjemnie. I jest to odmiana po wszystkich wampirach, aniołach i innych istotach nie z tego świata. Moim skromnym zdaniem autorka odwaliła kawał dobrej roboty pisząc tę książkę. Choć zwykle nie przepadam za niemieckimi pisarkami to zauważyłam w ostatnim czasie, że cieszą się u nas nie złą popularnością. I być może zacznę częściej sięgać po książki niemieckich autorek. A wracając do "Czerwieni rubiny" wiemy, że w Niemczech powstał film na podstawie książki. Niestety nie mieliśmy szans na obejrzenie go w polskich kinach. Teraz pozostaje nam mieć nadzieję, że zostanie wydany na DVD. Naprawdę chciałabym obejrzeć film i porównać go z książką.

Na koniec dodam, że już dawno nie czytałam tak dobrej lektury, która pochłonęła mnie bez reszty. Dlatego też z czystym sercem ją polecam jako wartą przeczytania. Uważam nawet, że nadaje się na świąteczny prezent.

Tytuł polski: Czerwień rubinu
Tytuł oryginału: Rubinrot
Autorka: Kerstin Gier
Wydawca: Literacki EGMONT
Rok wydania: 2011
Cena:
Ilość stron: 341




Książka vs Telewizja