czwartek, 31 lipca 2014

Pieniądze szczęścia nie dają?

Tak mówią tylko bogaci, którym poprzewracało się w głowach. My mole uważamy inaczej. Bo i może same pieniądze szczęścia nie dają, ale za to można kupić szczęście w postaci książkę. A kiedy ma się dużo kasy to oczywiście można kupić tyle książek ile się chce nie martwiąc się czy kupić tę czy tamtą książkę. Niestety takie są czasy, że pieniądze odgrywają ważną rolę w naszym życiu. Teraz wszystko kręci się wokół pieniędzy, pracy i kariery zawodowej. I jest to jeden z powodów dla których Polacy nie czytają. Bo po prostu zabiegani i zapracowani nie mają czasu na czytanie.


środa, 30 lipca 2014

Gra o tron - George R.R.Martin

"W grze o tron zwycięża się albo umiera. Nie ma ziemi niczyjej."

Kto nie słyszał o "Grze o tron" niech podniesie łapkę :-) Raczej nie ma takiej osoby na świecie. Podobnie jest w przypadku "Zmierzchu", o którym wszyscy słyszeli choć nie wszyscy przeczytali i nie wszyscy się do tego przyznają. Niektórzy swą przygodę z "GoT" zaczęli od serialu na jej podstawie. W moim przypadku zaczęło się od książki. Choć przyznaję, że po jej przeczytaniu mam ochotę obejrzeć serial.

Co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę rewelacyjną książkę? Właściwie to sama nie wiem. Zwykle ten gatunek nie jest moim ulubionym. Jednak tym razem postanowiłam zaryzykować i przekonać się dlaczego ludzie tak uwielbiają "GoT". Od jakiegoś czasu byłam ciekawa o co tyle szumu wokół książki. Teraz już wiem. To jest niewiarygodnie dobra książka.Choć objętość może przerażać to jednak czyta się szybko i przyjemnie. Jak już raz się zacznie to nie skończy się aż do samego końca. Dobre jest też to, że rozdziały są przypisane bohaterom.

"W odpowiednich rękach książka może być równie groźna jak miecz."

Moją uwagę zwróciła również okładka. Tak się składa, że mam wydanie z okładką filmową/serialową, gdzie na Żelaznym tronie siedzi Eddard Stark. Bardzo, ale to bardzo mi się ona podoba (mimo, że serialu nie oglądałam).

W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie
wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy i starzy bogowie.
Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich
Krain, lecz obalony władca pozostawił po sobie potomstwo, równie szalone jak on sam.
Tron objął Robert - najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron...


A o czym to właściwie jest? Jak sam tytuł wskazuje o grze/walce o tron. Są dwie strony, którym zależy na tronie Lannisterowie i dziedzice rodu Smoków. Natomiast rodzina Starków żyje sobie spokojnie do czasu, aż "nowy" król a zarazem przyjaciel Eddarda poprosi go o zajęcie stanowiska Królewskiego Namiestnika. Od tej pory mimo woli i Starkowie zostaję wciągnięci w krwawą grę o żelazny tron i władzę. Niestety decyzja ta okaże się zgubna dla całej rodziny Starków.

"Istnieją rzeczy, których można się nauczyć nawet od zmarłych."

"Gra o tron" nie jest to jakieś łagodne fatasy, gdzie wszystko dobrze się kończy. Jest wręcz odwrotnie. Dużo tu mamy śmierci, intryg i rozwiązłości. Od samego początku można polubić klan Starków, w przeciwieństwie do żądnej władzy rodziny Lannisterów (z wyjątkiem Tyriona, który wydaje się całkiem w porządku). Co do rodu Smoków jakoś nie specjalnie polubiłam Daenerys. Muszę przyznać, że działa mi na nerwy. Ta książka przyprawiła mnie o takie nerwy jakie się nie udało żadnej innej książce. Te wszystkie intrygi, walki i ten mały nadęty Jeoffrey. Tak czy inaczej mam zamiar sięgnąć po kontynuację choć z tego co słyszałam autor dalej zabija postacie, które się polubi.

Tytuł polski: Gra o tron
Tytuł oryginału: A Games of Thrones
Cykl: Pieśni Lodu i Ognia (Tom I)
Autor: George R.R.Martin
Wydawca: Zysk i Spółka
Data wydania: 2011 (wyd. II)
Ilość stron: 844



poniedziałek, 28 lipca 2014

Kiedy wracam z księgarni ...

A tak wyglądam jak wracam z księgarni (oczywiście z łupami). A bywam tam prawie codziennie :-) Nawet wiem kiedy mają dostawy. Uwielbiam to uczucie kiedy wychodzę ze sklepu z nową książką i już tylko kilka chwil dzieli mnie od czytania. Czy wy też tak macie ?



A tu kolejny problem, gdy już jestem w środku, a kasy niewiele ... Ach gdyby tak wygrać w totka ...


sobota, 26 lipca 2014

Miasteczko Salem - Stephen King

W prowincjonalnym amerykańskim miasteczku zaczynają dziać się rzeczy niepojęte i przerażające. Znikają bądź umierają w dziwnych okolicznościach dzieci i dorośli, jedna śmierć pociąga za sobą drugą. Czyżby Salem było nawiedzone przez złe moce? Kilku śmiałków, którym przewodzi mały chłopiec, wydaje im pełną determinacji walkę. 

"Miasteczko Salem" to moja pierwsza książka tego autora. Oczywiście wiem, że Stephen King jest autorem horrorów i chyba nie ma osoby, która by o nim nie słyszała. Zwykle nie czytam tego gatunku, ale dla tej książki postanowiłam zrobić wyjątek. I jakie są moje wrażenia po przeczytaniu? Hmm ... trochę mi przypominało to "Drakulę" Brama Stokera. Podobnie jak tam tego całego "Złego" bohatera było bardzo mało. Jednak przyznaję, że styl pisania pana Kinga jest na wysokim poziome. Idealnie oddał tę mroczną stronę małych miasteczek, w których wszyscy niby wszystko wiedzą, ale ostatecznie nikt nic nie wie.

"Nigdy nie staraj się słuchać zbyt pilnie, bo możesz usłyszeć coś, co ci się wcale nie będzie podobało."

Historia jest o pisarzu Benie, który po kilkunastu latach wrócił do Jerusalem by zmierzyć się z koszmarami z przeszłości. Niestety na miejscu zastaje całkiem nowe i śmiertelnie niebezpieczne koszmary. Ben jest, że tak powiem głównym bohaterem, ale nie jedynym. Mamy wśród nich: dziewczynę Susan, w której pisarz jest zakochany. Jest stary nauczyciel angielskiego, Matt i jego lekarz Jimmy, a także nastoletni rezolutny i nad wiek dojrzały Mark. To właśnie jest drużyna, która ma zamiar stawić czoła nieumarłym. Czy im się to uda? A może nie ma żadnej nadziei na ocalenie Salem?

Jak już wcześniej pisałam książka momentami przypomina mi klasykę horroru "Drakulę", którą miałam okazję przeczytać. Wystarczy porównać bohaterów i tu i tam. Podobnie jak w książkę Brama Stokera i tu mamy w ekipie łowców kobietę i lekarza. "Miasteczko Salem" jest podzielony na trzy części, które z kolei są podzielone na rozdziały i na podrozdziały dotyczące bohaterów książki: Bena, Susan, Matta, Marka. Dzięki temu lepiej możemy poznać daną osobę.

"Oczy są oknami duszy. Jeśli tak było w istocie, to przez te okna zaglądało się do zupełnie pustego pokoju."

"Miasteczko Salem" moim zdaniem jest dużo lepsze od "Drakuli". Język nie jest tak staromodny i łatwo się czyta. Opisy nie są za długie, co bardzo ułatwia czytanie. I dialogi są na dobrym poziomie. Doskonale też autor oddał atmosferę jaka występuje w tego typu miasteczkach. Ludzie są tacy jacy powinni być. Mają swoje zalety i wady. Tu pan King pokazuje ich gorszą stronę i to sprawia, że są tacy prawdziwi. Duży plus należy mu się również za to, że wszystko to miało jakiś sens.

"W takich małych, sennych miasteczkach nie dzieje się zbyt wiele dobrego. Najczęściej panuje w nich obojętność, urozmaicana od czasu do czasu nieświadomym lub, co gorsza, świadomym złem."

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to dobry horror, który trzyma w napięciu do samego końca. Cieszę się, że na jego podstawie powstał film i choć zwykle tego nie robię obejrzę go by móc porównać do oryginału. Serdecznie polecam przeczytać "Miasteczko Salem".

Tytuł polski: Miasteczko Salem
Tytuł oryginału: Salem's Lot
Autor: Stephen King
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 541




czwartek, 24 lipca 2014

Książkowa apatia ...

Wstyd to przyznać, dla takiego mola książkowego jakim jestem, ale ostatnio nie mam ochoty na czytanie. A wszystko to dlatego, że moja ukochana sunia zachorowała. Tak się składa, że oprócz książek kocham też zwierzęta (wszystkie). Luna, moja suczka zawsze tryskała zdrowiem. A teraz jest chora. To stało się tak nagle. Na szczęście weterynarz powiedział, że wszytko będzie dobrze i sunia wyzdrowieje. Cieszy mnie to bardzo. Luna jest psem bardzo kochanym i cała moja rodzinka się o nią martwi. A tutaj macie jej zdjęcie :)



poniedziałek, 21 lipca 2014

Idealne miejsca do czytania.

Każdy mol książkowy ma w swoim domu jakiś kącik, w którym uwielbia czytać książki. Moim jest wygodny fotel, w którym mogę się wygodnie umieścić i zagłębić w lekturze. A oto kilka fajnych miejsc, gdzie chciałoby się usiąść wygodnie z dobrą książką i filiżanką kawy :-)








niedziela, 20 lipca 2014

Jeszcze tylko jeden rozdział ...

Kto tak nie miał niech podniesie łapkę :-) Mi często się to zdarza. Nie przeszkadza mi jednak zarywanie nocy, gdyż z natury jestem nocnym markiem i bardziej wolę noc o dnia. A zwłaszcza gdy mam co czytać.


piątek, 18 lipca 2014

Mamo bo wiesz ...

Tyle tylko, że u mnie to działa na babcię. To zawsze do niej się chodziło po kiszonkowe na jakieś pączki na drugie śniadanie w szkole (a naprawdę to zbierało się na książki). Ale nie zależnie czy zwracam się do mamy czy babci to właśnie tak wyglądam  :-) Któż w końcu może oprzeć się słodkim oczętom.


piątek, 11 lipca 2014

Książkowy przegląd miesiąca: MAJ/CZERWIEC

Witam,
tym razem prezentuję stosik z dwóch miesięcy: Maj i Czerwiec. Mamy kilka nowości (Hopeless, Wierni wrogowie, Obsydian) i długo wyczekiwana kontynuacja Anioła (L.A.Weatherly) - Płomień anioła. Jak widać w liście jest tutaj "Gra o tron" o której ostatnio jest głośno. Zwykle nie sięgam po książki fantasy, ale w tym przypadku zrobiłam wyjątek. A wszystko dzięki różnym opinią na LC. Kilka książek z listy to już starsze pozycje (Anioł - Dorotea De Spirito, Pocałunek anioła ciemności i oczywiście Anioł - L.A.Weatherly). Trzy z tych książek doprowadziły mnie do łez. Jak myślicie, które to? Są tutaj książki przeczytane w oryginale (przyznaję, że z wielkim trudem). A tak prezentuje się ten dwumiesięczny stosik:

  1. Hopeless - Colleen Hoover (Recenzja)
  2. Obsydian - Jennifer L. Armentrouth
  3. Anioł - L.A.Weatherly 
  4. Płomień anioła - L.A.Weatherly
  5. Ognista - Sophie Jordan
  6. Niewidzialna - Sophie Jordan
  7. Gra o tron - George R.R. Martin
  8. Wierni Wrogowie - Olga Gromyko (Recenzja)
  9. Seria Vampires in America (Raphael, Jabril, Rajmund, Sophia, Duncan) - D.B.Reynolds
  10. Pocałunek anioła ciemności - Sarwat Chadda
  11. Tak blisko ... - Tammara Webber (Recenzja)
  12. Anioł - Dorotea De Spirit (Recenzja)
Ilość stron: Niezliczona :-)

Ilość książek pożyczonych lub wymienionych: 3

Ilość książek kupionych: 8

Książki przeczytane w oryginale: 5

Najlepsza przeczytana książka: 13 (poz.  1,3,4,7,8,9 (wszystkie),11,12

Najgorsza przeczytana książka: 4 (poz.2,5,6,10)

Książka trudna do zdobycia: brak

Jak widać te dwa miesiące były bardzo pracowite pod względem czytania. Można by pomyśleć, że nie robię nic innego tylko czytam. A prawda jest taka, że staram się czytać zawsze jak mam czas i okazję. Ostatnio zdarza mi się czytać na spacerze (jak tylko pogoda dopisuje), w trakcie jazdy tramwajem lub autobusem) i oczywiście do późnych godzin nocnych. Nawet w trakcie oglądania meczów :-) Czy ktoś z Was też ogląda tegoroczny mundial? Ja razem z siostrą nie ominęłyśmy żadnego meczu. Na szczęście mundial jest już prawie na finiszu i w niedzielę jest mecz finałowy (Argentyna - Niemcy). Ja zdecydowanie kibicuję Argentynie i Messiemu. A wy? Macie swojego zwycięzcę?

Następny stosik będzie dopiero we wrześniu i będzie to wakacyjny stosik. I na pewno będą nowości ("Wielki błękit", który ma się pojawić 14 lipca i który mam zamiar kupić) oraz książki, które kocham i lubię do nich wracać. 


wtorek, 8 lipca 2014

Hopeless - Colleen Hoover

Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.
To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje trzymać się na dystans – wie, że Holder oznacza jedno: kłopoty. On natomiast chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Gdy Sky poznaje Deana bliżej, odkrywa, że nie jest on tym, za kogo go uważała, i że zna ją lepiej, niż ona sama siebie. Od tego momentu życie Sky bezpowrotnie się zmienia.


Ostatnio w modzie są książki z gatunku New Adult, które zawierają w sobie nutkę dramatyzmu. I tak jest w przypadku "Hopeless", czyli beznadziejnie poruszające książce. Na tę natknęła się przypadkowo w księgarnie, gdzie szukałam "Ukrytej bramy". Moją uwagę zwróciła okładka, która jest śliczna. Dodatkowo do kupna "Hopeless" zachęciły mnie pozytywne opinie na jej temat. Początkowo szło mi opornie. Jednak po niedługim czasie książka tak mnie wciągnęła, że przez nią zarwałam noc. Jest to jedna z nielicznych książek, które sprawiły, że z moich oczu leciały łzy. A o czym właściwie są beznadziejni? Historia opowiada o siedemnastoletniej Sky, którą samotnie wychowuje "matka". Dziewczyna wie, że jest adoptowana, ale bardzo kocha Karen. Choć całe życie uczyła się w domu to po namowie przyjaciółki i sąsiadki dziewczyna postanawia zapisać się do szkoły. Pierwszy dzień jak to bywa był ciężki. Nie tylko w szkole, ale również w sklepie, gdzie zaczepił ją niezwykle przystojny chłopak. Spotkanie z nim ją trochę przeraziło. Wkrótce oboje zbliżają się do siebie, a także do przerażającej prawdy. Prawdy, która na zawsze odmieni ich życie.

"Szukałem cię moje całe cholerne życie."

""Hopeless" to moje pierwsze spotkanie z tego typu gatunkiem książki. Trochę się obawiam, gdyż wiedziała, że historia będzie zapewne smutna i wyciśnie ze mnie łzy. A przyznam, że nie przepadam za takimi wyciskaczami łez. Tym razem jednak się skusiłam i warto było. Historia może niezbyt oryginalna, ale jakże dramatyczna i pełna cierpienia. To co przydarzyło się Sky/Hope dzieje się naprawdę. Wiele dzieci jest krzywdzonych w ten sposób. Na szczęście dziewczyna miała wsparcie w osobie wiernego przyjaciela, a później chłopaka - Deana i przybranej matki, która tak naprawdę ocaliła ją z rąk potwora.

"Hope i Les – mówi cicho. – Hopeless."

"Hopeless" to książka wyjątkowa, którą każdy powinien przeczytać. Pokazuje jak prawo jest bezsilne wobec ludzi krzywdzących dzieci i tylko od nas zależy jak z tym walczyć. Choć jak w przypadku Sky/Hope nie było to może legalne rozwiązanie to jednak koniec końców Karen uratowała ją. To też pokazuje do czego są zdolni ludzie by pomóc innym. Tak więc serdecznie polecam tę wspaniałą historię.

"Obiecuję, że spędzę każdy ostatni oddech dziękując ci za pozwolenie sobie na kochanie mnie. Dziękuję ci bardzo za kochanie mnie, Linden Sky Hope."

Tytuł : Hopeless
Autorka: Colleen Hoover
Wydawca: Wydawnictwo OTWARTE
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 424



niedziela, 6 lipca 2014

Wierni wrogowie - Olga Gromyko

Nie zawsze jest tak, że ucieszą cię kłopoty wroga. A ucieczka przed problemami hen na kraniec ludzkich ziem bynajmniej nie gwarantuje świętego spokoju. Ba, obrażanie się na cały świat nie oznacza, że masz stać z boku i patrzeć, jak ktoś usiłuje go podbić tudzież godzić się na plany dotyczące bezpośrednio twojej cennej skóry.

Zdarza się, że grupa przypadkowych osób wbrew woli wciągnięta w wydarzenia, o których nie wiedzą prawie nic może zdziałać więcej niż cały konwent arcymagów, który w praktyce wcale nie jest aż tak wszechmocny i wszystkowiedzący. A może nawet występuje w nie do końca słusznej sprawie...

Czasami wir przygody w jednej chwili burzy z trudem zbudowaną codzienność i ciska cię na drugi kraniec świata bez żadnej gwarancji na powrót, a nawet zachowanie życia.



"... Ty, Szeleno, jesteś wilkołakiem. A on czarownikiem. Twoim wiernym wrogiem."

Historia zaczyna się w karczmie "Wilcza Paszcz" i główną bohaterką jest wilkołaczyca Szelana, której na karku siedzi czarodziej Weres razem ze swoim młodym uczniem. W Wysiedlicach coś zabija ludzi. Mieszkańcy podejrzewają, że za tym wszystkim stoi czarodziej. Przy okazji wychodzi na jaw to kim naprawdę jest Szelena. Tępi ludzie postanawiają zrobić obławę na czarodzieja i na wilkołaczycę. Niestety z marnym skutkiem. Sytuacja ta jednak zmusza Weresa i dziewczynę do opuszczenia Wysiedliska i ruszenia na poszukiwania sprawcy ich kłopotów. Wkrótce dołącza do nich smok, Mrok. Nasi bohaterowie przeżyją wiele niebezpieczenych,  a czasami zabawnych przygód, które zbliżą do siebie wiernych wrogów.

To bardzo długo wyczekiwana książka wspaniałej pisarki Olgi Gromyko, która odpowiedzialna jest za powstanie Wolhy Rednej zwanej W-Redną. O ile wcześniejsze książki były jakby jeszcze nie dojrzałym jabłuszkiem to "Wierni wrogowie" są soczystym i pysznym jabłkiem. Podobnie jak w wiedźmie tutaj Pani Gromyko zachwyca specyficznym  dla niej humorem. Główna bohaterka choć ma kilkadziesiąt lat zachowuję się jak nastolatka. Czytając "Wiernych wrogów" zauważyłam pewne podobieństwo bohaterów do wspaniałych i lubianych postaci z "Zawodu: Wiedźma". Podoba mi się również to, że w tej książce jest coś nie co o elfach. Po przeczytaniu "Wiernych wrogów" odniosłam wrażenie, że wydarzenia tutaj się dziejące są początkiem wydarzeń z Wiedźmy.

Książka wciąga niesamowicie od pierwszej strony. A treść dorównuje okładce, która moim zdaniem jest śliczna. Styl jest podobny trochę do serii książek o przygodach W-Rednej. I również w tutaj tłumaczeniem zajęła się Pani Marina Makarevskaya, która miała trudne zadanie zwłaszcza z tłumaczeniem tego specyficznego humoru i sarkazmu.

"Wiernych wrogów" polecam nie tylko fanom przygód rudej wiedźmy. Jestem pewna, że ci którzy sięgną po książkę się nie zawiodą.

Tytuł polski: Wierni Wrogowie
Tytuł oryginału: Верные враги
Autorka: Olga Gromyko
Wydawca: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2014
Ilość stron: 650