niedziela, 4 stycznia 2015

Istota cienia - Susanne Ratchhaus

Młoda artystka Kira, stoi przed duzym wyzwaniem. Otrzymała propozycję odrestaurowania fresku, który znajduje się w pewnej starej posiadłości. Tam poznaje zagadkowych gospodarzy. Cyriel jest jednym z nich, ale dlaczego młody i atrakcyjny mężczyzna zachowuje się tak odpychająco? Skąd pochodzą cienie, które widzi Kira? Skąd odgłosy, które słyszy podczas swojej pracy? W Kirze wzbudza to pewne podejrzenia. Z czasem jednak zaczyna rozumieć, że została wciągnięta w pułapkę domu pełnego cieni.

Czy zastanawialiście się jaką rolę odgrywa w naszym życiu cień? Co by się z nami stało gdyby go nie było? I jaka jest naprawdę "najczarniejsza czerń"? W tej książce znajdziecie odpowiedzi na te pytania.

Autorką jest niemiecka pisarka Susanne Ratchhaus. Jak zauważyłam ostatnimi czasy w Polsce zostało wydanych kilka fajnych serii niemieckich autorek (Trylogia czasu, Magiczna gondola czy Pocałunek Kier). "Istota cienia" to jednotomowa część (podobnie jak "Pocałunek Kier"). Trochę szkoda, ale i tak warto przeczytać. 

Narratorkami są dwie bohaterki: Kira (główna) i Jessy, która odgrywa ważną rolę. Sam pomysł na tę książkę jest nie tylko oryginalny ale też fajny i ciekawy. Również wykonanie nie ma żadnych minusów.

Cyriel przyglądał się jej przez chwilę zamyślony. - Cóż, nasze duchy nie lubią, kiedy się na nie patrzy. Wtedy też się patrzą.

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się jak ważny jest cień? Zapewne nie. Dla nas cienie to tylko cienie. Jest światło to i są cienie. Uważamy to za coś naturalnego. Ale co by było gdy ktoś odciął Wasz cień i uwięził go? Pewnie odczuwalibyście brak czegoś ważnego. Cień jest naszym wiernym towarzyszem już od dnia narodzin i jego brak byłyby straszny. Nawet kiedy wokół nas nie ma żadnych ludzi to zawsze jest nasz wierny cień. Co prawda nie można z nim porozmawiać (ok, może i można ale w tym przypadku zostaniemy uznani za wariatów), jednak zawsze jest z nami i daje pewne poczucie bezpieczeństwa. "Istota cienia" pokazuje co stałoby się z nami gdyby odebrano nam cień. Okazuje się, że te pozornie nieistotne cienie odgrywają ważną rolę w naszym życiu.

Czerń to wszelkie możliwości, to droga do nieskończoności.

"Istota cienia" to naprawdę niesamowita książka, która pochłonie Was bez reszty. Jest tak zwyczajna, że aż prawdziwy. Od chwili jej przeczytania inaczej patrzę na swój cień. A główna bohaterka jest zabawna i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Od pierwszej strony polubiłam Kirę i jej poczucie humoru. Co zaś się tyczy Cyriela to początkowo jego zachowanie odpychało mnie podobnie jak Kirę. Na szczęście w trakcie czytania wszystko się wyjaśnia i dowiadujemy się czemu się tak wobec niej zachowywał. Rola Jessy może i jest tylko w kilku rozdziałach, ale to ona motywuje Kirę do działania. I choć jest niewidoma to jest pełna radości i nie poddaje się niepewnej przyszłości. Jest bardzo dobrym wsparciem dla Kiry i dużo jej pomaga. 

Dlaczego zdecydowałam się na książkę? Wstyd to przyznać, ale skusiła mnie promocja. Dopiero potem zwróciłam uwagę na okładkę i opis. Rzeczywiście okładka jest śliczna i idealnie oddaje klimat i treść książki. W ogóle oprawa graficzna cieszy oko. Rozdziały są podzielone na dwie bohaterki: Kirę (jest ich więcej) i Jessy. Każdy rozdział jest zatytułowany jako Kira albo Jessy. Czcionka jest bardzo dobra i tylko kilka małych błędów (głównie literówek). 

(...) Czy myślisz, że ucieknę z połową mojego życia? Nawet jeśli jest dobrze zakonserwowane w słoiku po dżemie? Ile czasu zostanie mi bez mojego cienia?

Ogólnie mam bardzo pozytywne uczucia co do książki. Stała się jedną z moich ulubionych i jeszcze nie raz do niej wrócę. Mogę też z czystym sumieniem serdecznie Wam ją polecić. 

Tytuł polski: Istota cienia
Tytuł oryginału: Schattenwesen
Autorka: Susanne Ratchhaus
Wydawca: Oficyna Wydawnicza FOKA (niestety już nie istnieje)
Data wydania: 2011
Ilość stron: 300