środa, 30 lipca 2014

Gra o tron - George R.R.Martin

"W grze o tron zwycięża się albo umiera. Nie ma ziemi niczyjej."

Kto nie słyszał o "Grze o tron" niech podniesie łapkę :-) Raczej nie ma takiej osoby na świecie. Podobnie jest w przypadku "Zmierzchu", o którym wszyscy słyszeli choć nie wszyscy przeczytali i nie wszyscy się do tego przyznają. Niektórzy swą przygodę z "GoT" zaczęli od serialu na jej podstawie. W moim przypadku zaczęło się od książki. Choć przyznaję, że po jej przeczytaniu mam ochotę obejrzeć serial.

Co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę rewelacyjną książkę? Właściwie to sama nie wiem. Zwykle ten gatunek nie jest moim ulubionym. Jednak tym razem postanowiłam zaryzykować i przekonać się dlaczego ludzie tak uwielbiają "GoT". Od jakiegoś czasu byłam ciekawa o co tyle szumu wokół książki. Teraz już wiem. To jest niewiarygodnie dobra książka.Choć objętość może przerażać to jednak czyta się szybko i przyjemnie. Jak już raz się zacznie to nie skończy się aż do samego końca. Dobre jest też to, że rozdziały są przypisane bohaterom.

"W odpowiednich rękach książka może być równie groźna jak miecz."

Moją uwagę zwróciła również okładka. Tak się składa, że mam wydanie z okładką filmową/serialową, gdzie na Żelaznym tronie siedzi Eddard Stark. Bardzo, ale to bardzo mi się ona podoba (mimo, że serialu nie oglądałam).

W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie
wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy i starzy bogowie.
Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich
Krain, lecz obalony władca pozostawił po sobie potomstwo, równie szalone jak on sam.
Tron objął Robert - najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron...


A o czym to właściwie jest? Jak sam tytuł wskazuje o grze/walce o tron. Są dwie strony, którym zależy na tronie Lannisterowie i dziedzice rodu Smoków. Natomiast rodzina Starków żyje sobie spokojnie do czasu, aż "nowy" król a zarazem przyjaciel Eddarda poprosi go o zajęcie stanowiska Królewskiego Namiestnika. Od tej pory mimo woli i Starkowie zostaję wciągnięci w krwawą grę o żelazny tron i władzę. Niestety decyzja ta okaże się zgubna dla całej rodziny Starków.

"Istnieją rzeczy, których można się nauczyć nawet od zmarłych."

"Gra o tron" nie jest to jakieś łagodne fatasy, gdzie wszystko dobrze się kończy. Jest wręcz odwrotnie. Dużo tu mamy śmierci, intryg i rozwiązłości. Od samego początku można polubić klan Starków, w przeciwieństwie do żądnej władzy rodziny Lannisterów (z wyjątkiem Tyriona, który wydaje się całkiem w porządku). Co do rodu Smoków jakoś nie specjalnie polubiłam Daenerys. Muszę przyznać, że działa mi na nerwy. Ta książka przyprawiła mnie o takie nerwy jakie się nie udało żadnej innej książce. Te wszystkie intrygi, walki i ten mały nadęty Jeoffrey. Tak czy inaczej mam zamiar sięgnąć po kontynuację choć z tego co słyszałam autor dalej zabija postacie, które się polubi.

Tytuł polski: Gra o tron
Tytuł oryginału: A Games of Thrones
Cykl: Pieśni Lodu i Ognia (Tom I)
Autor: George R.R.Martin
Wydawca: Zysk i Spółka
Data wydania: 2011 (wyd. II)
Ilość stron: 844