wtorek, 7 czerwca 2016

Szeptucha - Katarzyna Berenika Miszczuk

Taka miłość zdarza się raz na tysiąc lat ... 

Czym/ kim jest szeptucha? Za dawnych czasów było to wiejska lekarka lub jak kto woli znachorka. Oczywiście jej metody odbiegały od tradycyjnych, ale podobno były skuteczne. Szeptucha to też tytuł najnowszej powieści Katarzyny Bereniki Miszczuk, która zadebiutowała kilka lat temu książką dla nastolatek "Wilk" i jej kontynuacji "Wilczyca". Od tamtej pory jej twórczość znacznie się rozwinęła. Mimo to pani Kasia ciągle szuka swojego własnego stylu (to moje zdanie). Było już coś dla nastolatek o nastolatkach zamieniających się w wilki, o aniołach i diabłach a nawet historia, która działa się nie dość, że odległej przyszłość to jeszcze w kosmosie. O ile wiem próbowała też swoich sił w powieści z gatunku kryminał. Ale chyba nie specjalnie jej to wyszło. Teraz jej nowa książka jest zupełnie inna od poprzednich. W dużej mierze opiera się na kulturze, mitach i legendach słowiańskich osadzonych w XXI wieku.


Główna bohaterka Gosia (Gosława Brzózka) właśnie skończyła studia medyczne i została wysłana na "prowincję" na staż do miejscowej szeptuchy. Dla dziewczyny z miasta to prawdziwa tragedia. Jednak mus to mus, a Gosia zawsze rzetelnie przykłada się do swoich obowiązków. Byle odbębnić swoje i wrócić do miasta. 
Jej wyobrażenie szeptuch jest następujące: stara przygarbiona kobieta ubierająca się w wytartą spódnicę z wełny, szarej bluzki i oczywiście kwiecistej chusty na głowę. Kiedy więc poznaje swoją nauczycielkę jest mile zaskoczona. Może i jej szeptucha ma już swoje lata (określiła ją na siedemdziesiąt lat) to jest niezwykle postępowa. Mieszka w całkiem wygodnie urządzonym domu, i mówi płynnie po polsku - nie tak jak typowe wiejskie baby (to tylko dla klientów). Dziewczyna uznaje, że może nie będzie tak źle jak się obawiała. Zwłaszcza gdy poznaje już na samym początku pobytu w Bielinach Mieszka, niezwykle przystojnego mężczyznę, który jest praktykantem u miejscowego wróża. 
Niestety jej ulga nie trwa długo. Okazuje się, że jej przyjazd do Bielin nie jest przypadkowy. Został przewidziany w przepowiedni, która spełnia się raz na dwanaście tysięcy trzysta czterdzieści pięć pełni księżyca. Jaka więc jest rola Gosi w tej całej przepowiedni? Po której stanie dziewczyna by ocalić swoje życie?

Długo (bardzo) zastanawiałam się nad przeczytaniem "Szeptuchy". Choć bardzo lubię inne książki autorki to miałam wątpliwości co do tej konkretnej. Zwłaszcza, że jako 100% nowoczesna dziewczyna z miasta nie przepadam za dawnymi czasami. One mnie po prostu przerażają. Dopiero kiedy zauważyłam, że akcja dzieje się w XXI wieku a  nie jak się obawiałam np. w VI - VII wieku n.e. postanowiłam zaryzykować. Teraz sądzę, że warto było. Autorka przekazała w swojej historii dużo wiedzy o kulturze słowiańskiej i wydaje mi się, że udało jej się wpleść to wszystko do XXI wieku. Mamy tu zwykłych ludzi żyjących po nowoczesnemu i tych żyjących tradycjami. Oprócz ludzi pojawiają się też wszelakie istoty znane z mitów i legend słowiańskich takie jak: bogowie - Weles i Świętowit, rusałki, wąpierze (czytaj: wampiry) i ubożęta. Tradycja i nowoczesność dobrze ze sobą współgra i wyszła z tego zabawna całość. 

"Szeptucha" w porównaniu z pierwszą powieścią pani Kasi jest bardziej dojrzalsza, choć sama bohaterka już niespecjalnie (zwłaszcza jej zadurzenie się w Mieszku oraz jej fobia względem kleszczy i innego leśnego robactwa). Autorka świetnie wykreowała wszystkie postacie, te główne jak i drugoplanowe, dialogi są sensowne i zabawne, a całość trzyma się kupy. Sam pomysł może i mało oryginalny ale fajny. Przyznam, że momentami w trakcie czytania pojawiała mi się w myślach postać Wolhy Rednej znanej z "Zawodu: Wiedźma". Pewnie dlatego, że style pani Kasi jest podobny do stylu Olgi Gromyko, która świetnie potrafiła rozbawić czytelnika. Tak więc jest tu dużo przygód, niezła dawka humoru, ciekawe postacie i oczywiście Gosia :)

Podsumowując: warto poświęcić czas na "Szeptuchę". Zapewniam, że nie raz podczas lektury będziecie pękać ze śmiechu (dotyczy Gosi i jej licznych fobii). Jedynie co mogę na koniec zrobić to serdecznie ją polecić. Mnie samej zaś pozostaje teraz czekanie na kolejny tom, który rozwieje wiele niewidomych i wyjaśni wiele kwestii związanych z legendą o kwiecie paproci.

Moja ocena: 9/10

Tytuł: Szeptucha
Autorka: Katarzyna Berenika Miszczuk
Cykl: Kwiat Paproci. Tom I
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B
Data wydania: luty 2016
Ilość stron: 415



A tu mamy konia rasy shire :)