wtorek, 27 sierpnia 2013

Gdzie mag nie może, tam ... magiczkę pośle :), czyli Zawód: Wiedźma cz. 2 - Olga Gromyko

Gdzie mag nie może, tam ... magiczkę pośle.

Z opinii o W.Rednej - nie tak znowu wrednej - studentce Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa.

Zawsze czyta cudzą korespondencję, demolki to jej specjalność.

Widywana wyłącznie w podejrzanym towarzystwie. Ostatnio: trolla najemnika, w bagnie z zombie, u oszalałego nekromanty, wśród szumowin-wilkołaków.

Jej "wiedźmowatość" tolerujemy tylko przez wzgląd na niezwykły talent do magii, nieprzeciętną intuicję i wściekłą inteligencję.

Niestety, jest kobietą. Z osłabioną-jak to u płci słabej-odpornością na czarusiów typu "blond Bond". Pójdzie za takim na koniec świata. Nawet jeśli wie, że to ... wampir. Jak każdy facet?


Sesja i praktyka naukowo - terenowa.

Po powrocie Wolhy do szkoły Magii, Wróżbiartswa i Zielarstwa jej życie toczyło się po swojemu, czyli znów pakowała się w kłopoty. Jedyna różnica to taka, że teraz jej żarty były bardziej złożone. W stolicy Belorii zbliżało się Święto Plonów z okazji którego organizowano turniej łuczniczy. Wszyscy magowie ze szkoły zebrali się na polu turniejowym by zaczarować go przed magią. Natomiast Wolha została wyznaczona przez rektora do pilnowania porządku w szkole pod nieobecność magów. Nie wychodzi jej to najlepiej. Ku jej zaskoczeniu do bramy szkoły rozlega się pukanie, a na progu stoi przemoczony ... władca Dogewy.

- No to część! - powiedział wampir i wyciągnął do mnie zimne, mokre ręce.

Choć Len tłumaczy się jej tym, że przyjechał tylko z wizytą i wziąć udział w turniej, dziewczyna czuje, że wampir nie mówi jej całej prawdy. I rzeczywiście jego wizyta ma ukryte drugie dno. Len "prosi" Wolhę o pomoc w odzyskaniu jednego z trzynastu kamieni potrzebnych do zamknięcie Wiedźmiego Kręgu. Razem z Lenem i najemnym trollem, Walem wyruszają w podróż pełną zabawnych perypetii i niebezpiecznych przygód. Co więcej ta podróż może się okazać ich ostatnią. Czy uda im się odzyskać tak cenny dla Lena kamień?

- Wolę mieć przy boku niedoświadczonego przyjaciela niż doświadczonego obcego - krótko uciął Len.

Po raz drugi Olga Gromyko czaruje swoim specyficznym humorem. Książka jak jej poprzedniczka bawi do łez, a nawet wzrusza. Po tę część sięgnęłam bez wahania. Czytając ją momentami pękałam ze śmiechu. Wolha nadal jest wredna, co widać na stronach książki.

- Jesteśmy sławnymi pogromcami wampirów - wyprodukowałam natchnione kłamstwo. - Jam jest Wolha Redna, a to moi uczniowie i pomocnicy: Wal Jaśniejący i Len Słodkousty.

Przy tej książce można popłakać się ze śmiechu. Napiszę krótko. Warto sięgnąć po "Zawód: Wiedźma cz.2" i przeżyć zabawne, niebezpieczne, a czasami nawet śmieszne przygody razem z Wolhą i Lenem.

Szanuję odwagę, ale głupota powinna być karana.

Tytuł polski: Zawód: Wiedźma. Cz.2
Tytuł oryginału: Профeccия вeдьма
Autorka: Olga Gromyko
Wydawca: Fabryka Słów
Rok wydania: 2007 (wydanie II)
Cena: 29.90zł
Ilość stron: 313


A tutaj mamy mapę przedstawiającą Belorię. 


Mapa z zaznaczoną Dogewą :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz