Przy pomocy
podstępu, Mordan, pierwszy dowódca armii wojowniczych Kierów, dostaje w
swe ręce młodą Lijanas z ludu Nivadów. Na polecenie swojego władcy
Haffrena ma dostarczyć uzdrowicielkę na dwór królewski.
Lijanas myśli jednak tylko o jednym – o ucieczce. Lecz gdy poznaje
bliżej Mordana – słynnego „Krwawego Wilka” – ten zaczyna ją coraz
bardziej pociągać. A on odczuwa to samo w stosunku do niej. Obydwoje
czeka jednak śmiertelna niespodzianka…
Na rozkaz króla Haffrena, pierwszy dowódca armii, Mordan ma schwytać i sprowadzić do Turasu uzdrowicielkę, Lijanas. W tym celu udaje się do Anschary, stolicy kraju Astracharu, w której władzę ma książe Rusan. Podstępem sprowadza niczego nieświadomą dziewczynę do gospody "Czarne Jagnięcie", gdzie podobno czeka na nią chory. Kiedy już tam jest odkrywa szokującą prawdę. Od tej chwili jest jeńcem Kierów, którym dowodzi okrutny Mordan.
Mordan razem ze swoim małym oddziałem szybko ruszają w drogę, gdyż wedle rozkazu dziewczyna ma trafić do Turasu najpóźniej trzy dni po Święcie Kłosów. Lijanas jak przystało na rudowłosą nie ułatwia im zadania i stale się wykłóca, a nawet udaje jej cię uciec. Niestety szybko zostaje schwytana z powrotem i tym razem wściekły Mordan zaczyna ją traktować jak przystało na więźnia.
„Psiakrew! Czy każda kobieta to potrafi - spowodować jedynie swym milczeniem, że mężczyzna czuje się jak odrażający łajdak?”
Ich podróż jest pełna niebezpieczeństw. A między Lijans i Mordanem powolutku rodzi się uczucie, które zmieni ich spojrzenie na drugą osobę. Czy dane im będzie cieszyć się szczęściem? Czy dostarczenie Uzdrowicielki do Turasu będzie oznaczać dla nich koniec wszystkiego?
"Pocałunek demona" to książka, która zapada na długo w pamięci. Kiedy tylko zobaczyłam ją na półce w księgarni wiedziałam, że muszę ją mieć. I jeszcze tego samego dnia stałam się jej posiadaczką. Niestety ze wstydem przyznaję, że zaczęłam ją czytać dopiero po miesiącu od kupienia. Teraz z perspektywy czasu wiem, że to był błąd, bo jak tylko zaczęłam czytać to nie mogłam się od niej oderwać.
„-Mężczyzna, który ocenia ostrze tylko ze względu na jego zewnętrzne
piękno, jest głupcem. Jedynie stal, z której jest zrobione, decyduje o
jego jakości.”
Przyznaję, że "Pocałunek demona" jest trudną książką, pełną krwi i cierpienia, ale także są tu momenty zabawne jak i wzruszające. Jedyne co mnie razi w książce to mała czcionka i to, że retrospekcje są pisane kursywą. Akcja natomiast jest wartka i bez wątpienia wciągająca. Głównymi bohaterami są oczywiście Lijans i Mordan, ale w krótkich fragmentach możemy nieco lepiej poznać postacie drugoplanowe.
Cieszę się bardzo, że miałam okazję zapoznać się z "Pocałunek demona" bowiem książka mnie wręcz oczarowała i zakochałam się w Mordanie. Nie pozostaje mi nic innego ja serdecznie polecić książkę tym, którzy jeszcze jej nie przeczytali.
„(...) podajcie mi mydło!
-Czy nie zapomnieliście o czymś? (...)
-Co?
-Jest takie proste słówko...!
-Och, naturalnie. Jaki ze mnie głupiec! - Natychmiast!”
Tytuł polski: Pocałunek kier
Tytuł oryginału: Der Kuss des Kjer
Autorka: Lynn Raven
Wydawca: Oficyna wydawnicza Foka
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 504
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz