O tak, uzależnia, gorzej jednak, gdy idzie za tym zakupoholizm ;-) Książkowy, oczywiście. Sam w niego wpadłem. Kupuje znacznie więcej niż jestem w stanie przeczytać, co po kilku latach dało efekt stosu ponad dwustu nieprzeczytanych tytułów... Litości... ;-)
O tak, uzależnia, gorzej jednak, gdy idzie za tym zakupoholizm ;-) Książkowy, oczywiście. Sam w niego wpadłem. Kupuje znacznie więcej niż jestem w stanie przeczytać, co po kilku latach dało efekt stosu ponad dwustu nieprzeczytanych tytułów... Litości... ;-)
OdpowiedzUsuń