Od Nowego Jorku po Bułgarię, dziś i dawniej, rozgrywa się ta niesamowita opowieść o odwiecznej walce Dobra ze Złem. Dobro reprezentują anioły i ich badacze, angelolodzy. Złem są nefilimy – zrodzone z połączenia aniołów z kobietami, podstępnie żyjące wśród ludzi. Wojnę o przetrwanie ludzkości przypadkowo ożywia młoda mniszka Ewangelina, wnuczka nefilima. By zapanować nad nefilimami, musi odnaleźć anielskie instrumenty, z muzyki których śmiertelni wrogowie czerpią swą siłę...
O tej książce dowiedziałam się za sprawą portalu czytelniczego Lubimy Czytać. Początkowo myślałam, że jest to coś w rodzaju przewodnika/encyklopedii i będzie tu pełno suchy faktów o aniołach. Sądziłam, że będzie tu historia aniołów, ich znaczenie w biblii i jaką rolę odegrali w naszej egzystencji.
Po miesiącach wahaniach zaryzykowałam (głównie dlatego, że uwielbiam anioły). Postanowiła, że nawet jeśli jest to przewodnik to nie ma to dla mnie znaczenia. Takie rzeczy zawsze się przydają. Po przelotnym przejrzeniu mile się zaskoczyłam. Okazało się, że jest to powieść, w której bohaterami są anioły.
Wszystko tu kręci się wokół angelologii, która zajmuje się badaniem aniołów. A ponadto członkowie tej grupy od wieków walczą z aniołami, a raczej z ich potomkami, nefilimami. A żeby móc skutecznie walczyć trzeba dobrze poznać swojego wroga. I tym właśnie zajmuje się angelologia.
Na początku poznajemy młodą mniszkę Ewangelinę, która dzięki rodzinie i pewnego profesora zostanie wciągnięta w świat angelologii i odwieczną wojnę z nefilimami. Zaczęło się naprawdę niewinnie od zwykłej prośby o udostępnienie listów kobiety, która odegrała ważną rolę w angelologii. W ten sposób Ewangelina poznaje Varleina, z którym będzie próbowała odkryć tajemnicę zakonu Świętej Róży i jaką rolę w tym wszystkim odegrała pani Rockelfeller. To zapoczątkuje odkrywaniem tajemnic nie tylko dotyczących zakony, pani Rockefeller, ale również rodziny Ewangeliny. Szybko też okaże się, że jest to prawdziwy wyścig z czasem.
O ile początek był trochę nudnawy o tyle akcja szybko się rozkręciła (zwłaszcza w drugiej i trzeciej części). A potem było ... BUM. Lekkie rozczarowanie końcówką, która po prostu się urywa. A zapowiadało się tak dobrze. Pod sam koniec było tak emocjonująco, że aż zaczęłam obgryzać paznokcie ze zdenerwowania. Niestety tylko do momentu. Najbardziej w zakończeniu rozczarowała mnie sama Ewangelina, której zachowanie uważam za irracjonalne. Ponadto autorka nie dokończyła ważnych wątków i po mimo, że książkę skończyłam to nie wiem co stało się z innymi bohaterami.
Prawdziwy geniusz objawia się w tym, żeby otrzymać to, co się chce, bez walki.
Dajmy na to Celestine, którą dobrze poznajemy w drugiej części i to co zrobiła dla ludzkości. To naprawdę ważna postać w całej książce. W trakcie ataków Grigoriego i jego ludzi na klasztor zrobiła coś niesamowitego i oddała za to życie. Najbardziej denerwuje mnie to, że nie wiem co w tym tak ważnym momencie czuła. Czy odzyskała spokój?
Innymi postaciami, o których nic nie ma w zakończeniu są rodzice Percivala. Nie mam zielonego pojęcia czy dowiedzieli się o śmierci syna, ani jak zareagowali. W końcu w bardzo krótkim czasie stracili zarówno córkę jak i syna. Nic też nie wiadomo na temat ocalałych z ataku angelologów oraz czy odnaleźli ciało Gabrielli.
No i pozostaje jeszcze jedna istotna postać w książce: Varleine. Kiedy zdenerwowała go bezradność angelologów dotyczącą poszukiwań Gabrielli i Ewangeliny sam postanowił ją odnaleźć. Udało mu się, ale przy okazji poznał szokującą prawdę o niej samej. I co zrobił? Nic. Po prostu sobie poszedł będąc przekonanym, że dziewczyna go okłamała. Zamiast domagać się odpowiedzi on odwrócił się na pięcie i odszedł. A podobno była między nimi jakaś nić porozumienia i zalążek uczucia.
Wiara jest cennym i nieosiągalnym dobrem.
I tak na koniec o ile nie ma kontynuacji Angelologii o tyle ta będzie na razie budziła niedosyt wiedzy o losach bohaterów. Sam pomysł uważam za ciekawy. Co prawda dużo jest tu powiązań do biblii, ale dzięki temu książka jest jakby bardziej wiarygodna i tak naprawdę mogłoby być naprawdę. Mimo, że zakończenie się urywa i pozostawia niedosyt to warto poświęcić czas na poznanie pięknej historii o aniołach.
Tytuł polski: Angelologia
Tytuł oryginału: Angelology
Autorka: Danielle Trussoni
Wydawca: Świat Książki
Data wydania: 2010
Ilość stron: 509
Zdecydowanie muszę przeczytać tą książkę! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelakie powieści anielskie :-) szczerze polecam ci "siewce wiatru" kossaowskiej jeżeli nie czytalas powinna ci do gustu przypaść :-) angielologia zapowiada się ciekawie tylko to imię głównej bohaterki trochę mne razi za bardzo "biblijne" :-) muszę zobaczyc czy znajdę ta pozycje w mojej bibliotece :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń